sobota, 10 lipca 2010

Oto nadchodzę - Ja samozwańcza Queen Of the Rock'n'Roll, zatem klękajcie narody!

                                                                               
                                                                       



                                                               
 Kim jestem?!


Królową świata wymiaru minus nieskończoność. Mieszkam w dźwięko-wydajnej studni, a jednym z moich dzieci jest duża szafa z ogromnym apetytem i żołądkiem bez dna, (moje Maleństwo bywa bardzo łakome, a co za tym idzie kosztowne w utzrymaniu, ale kocham je najmocniej jak tylko umiem, mimo to, jak każda matka swoją dziecinę, wiadomo). Od lat kilkunastu namiętnie burzliwie i gorąco romansuję z Jego Mością Rock'n'Rollem, ba zostałam nawet jego Królową, co wyjaśnia moje aktualne miejsce pobytu i przydomek. Kocham wolność, poziomki, maliny,jagody, arbuzy i czereśnie, muzykę, kolekcjonować ubrania, perfumy, kolor czerwony i fioletowy,wodę grejfrutową, frytki z maca i jeszcze parę takich tam bla, bla, bla...


Możecie wierzyć lub nie, ale dnia pewnego, kiedy małe, zagubione, płaczące stworzonko wyszło z łona swojej matki w którymś z burych szpitali w Budapeszcie tchnął w nie palec Boży i zakwitła w nim moc nieziemska, dzięki której niemowle to miało stać się prawdziwą Legendą Rock'n'Rolla, ale podła,zazdrosna i złośliwa Królowa Losu dowiedziawszy się o niemowlęcym fenomenie, postanowiła się zemścić i zepchnęła małą dziecinę do brzydkiego rowu gdzieś pośrodku kuli Ziemskiej, od tamtego czasu owa dziecina musiała sobie radzić sama, żeby znów odnaleźć tą właściwą i pisaną jej od początku drogę i pokonywać rozmaite wyrafinowane pułapki, co rusz podsuwane przez okrutną Królową Losu..........................................................................................




Inspiracją, tlenem, kochankiem i/lub(niepotrzebne skreslić) kochanką  heroiną/kokainą/marihuaną i membraną to eterycznie lotna Jaśnie Panienka MUZYKA.


Ciuchy to moja mała obesyjka, a zakładanie ich i odpowiedni dobór to prawdziwy osobisty rytualik, to takie kolejne z moich wypaczenio-zboczenio-krzywizn czyniących człowieka odpadem genetycznym


Zjawisko ogólnie pojete przez ludzi i zamknięte w znienawidzonym przeze mnie płytkim pojęciu jakim jest: "moda" NIE ISTNIEJE . Bo chcąc nie chcąc każdy z nas jest inny, a jego opakowanie w postaci przyoblekanych szmat pokazuje innym świat jego oczami jak również ukazuje potencjalnemu odbiorcy indywidulny gust i styl życia danego osobnika.




....  To pasjonujący mikro elementarny wrzechświat, przy którym fizyka kwantowa gaśnie w Twoich oczach jak gwiazda polarna Bejbe :* :)



Kamizelka: C&A
Koszulka: House
Legginsy: NY
Bandana: Z lumpa
Gwiazdka: House
Kolczyki: C&A




Kochanie!
Spotkajmy się jutro o tej samej porze, a obiecuję, że dowiesz się znacznie ciekawszych rzeczy niż dziś.
Całuję,
Twoja:
PiXie Lee.



Jeżeli jesteś  małą odrzuconą przez świat sierotką-autsajderem i szukasz przyjaciół, skontaktuj się ze mną: 7391096



P.S Czy pomyślałeś kiedyś nad tym jak bardzo fascynująco-inspirujący może być dźwięk uciekającego gazu z zakręconej Pepsi?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz